Do szkoły St. Bernard uczęszczały osoby różnego pochodzenia
i stanu majątkowego. Moce nie wybierały. Przedstawione poniżej postacie należą
do dwóch zupełnie innych grup i właściwie nigdy nie mieli się poznać.
Wendy Sarita
Wingfield była córką szanowanego w Londynie arystokraty i biznesmena. Od
zawsze miała wszystko, co powinna dostawać pierworodna córka od kochających
rodziców. Prócz tego miała jeszcze więcej. Siostrę, tonę służby oraz pieniądze.
Dużo pieniędzy. Wychowana w zbytku, nigdy nie odczuła jakiegokolwiek braku.
Miała nawet najlepszego przyjaciela, który stawał się już czymś więcej –
Aidena. Wszystko jednak zmieniło się, gdy poszła do szkoły. Jej ukochana mama,
mająca korzenie w Meksyku, umarła na raka, co dziewczyna bardzo przeżyła. Wendy
była do niej bardzo podobna i także nad nią zawisła groźba tej choroby (na
szczęście dość odległa). Niemal w tym samym czasie straciła najlepszego
przyjaciela oraz niedoszłego chłopaka i to z powodów, których wyjaśnić nie
potrafiła. Na szczęście po długim czasie ich przyjaźń wróciła, chociaż miała
wtedy gorsze problemy.
Należała do bractwa Lisów i była typową dziewczyną stamtąd. Pewna siebie i swoich możliwości, dążąca do wyznaczonego sobie celu po trupach, niezłomna i charakterna. Wybuchowa i potrafiąca kąsać. Mimo wszystko w środku była bardzo wrażliwa i delikatna.
Potrafiła manipulować ludzką pamięcią.
Należała do bractwa Lisów i była typową dziewczyną stamtąd. Pewna siebie i swoich możliwości, dążąca do wyznaczonego sobie celu po trupach, niezłomna i charakterna. Wybuchowa i potrafiąca kąsać. Mimo wszystko w środku była bardzo wrażliwa i delikatna.
Potrafiła manipulować ludzką pamięcią.
Alan Żółtkiewicz
to syn Angielki i Polaka, których miłość była silniejsza niż zakazy rodziców.
Jemu nie wiodło się aż tak dobrze jak dziewczynie, gdyż jego rodzice wyjechali
do Polski i prowadzili dość skromne życie, korzystając z pomocy rodziców
mężczyzny. Alan był jedynakiem i życie w skromności nauczyło go patrzeć na
wszystko zdrowo i z rozsądkiem. Ciosem była dla małego chłopca nagła śmierć
ojca, z którym miał bardzo dobry kontakt. Uczył się wtedy pomagać mamie i być
dobrym synem. Kolejną przeciwnością była choroba jego mamy – gruźlica, którą
jednak Alanowi udało się zatrzymać swoją mocą. To właśnie dzięki niemu ona
żyje. Jego dziadkowie natomiast przekonali ją, że Alan marnuje się w Polsce i
powinien zostać wysłany do szkoły w Anglii. Tak też się stało.
Alan, jako Jelonek, niewątpliwie odznaczał się na tle zdemoralizowanej angielskiej młodzieży. Dla niego nieważne były podziały, dla wszystkich miał dobre słowo i wyciągniętą rękę. Nigdy o nic nie prosił i sam dobrze sobie radził. Był materiałem na idealnego, szczerego przyjaciela.
Potrafił neutralizować ludzkie choroby.
Alan, jako Jelonek, niewątpliwie odznaczał się na tle zdemoralizowanej angielskiej młodzieży. Dla niego nieważne były podziały, dla wszystkich miał dobre słowo i wyciągniętą rękę. Nigdy o nic nie prosił i sam dobrze sobie radził. Był materiałem na idealnego, szczerego przyjaciela.
Potrafił neutralizować ludzkie choroby.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz